poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 17

Obudziłam się następnego ranka z Justinem w łóżku. Spojrzałam na niego obserwując wyraz jego twarzy. Chyba miał dobry sen, bo uśmiechał się jak głupi. Stanęłam przed łóżkiem zakładając kapcie na swoje stopy.

-Zostań..- Powiedział ospale Justin podnosząc się do pozycji siedzącej.

-Chciałam iść tylko do toalety- Odpowiedziałam po czym z uśmiechem wpiłam sie w usta Jussa. Chłopak oddał pocałunek niemalże od razu go pogłębiając. Wiedziałam że jeżeli będziemy to kontynuować to dojdzie między nami do seksu.Nie myliłam się,  ręce chłopaka już po chwili przeniosły sie pod moją bluzkę. Nie to że nie chciałam się z nim kochać,  ale najpierw muszę iść do ginekologa.

- Nie możemy. Przynajmniej nie na razie- Wyszeptałam siadając okrakiem na kolanach Jay'a. Chłopak spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem.

- Muszę iść najpierw do ginekologa.. wiesz chce wiedzieć czy możemy się kochać, nie szkodząc przy tym dziecku.

-Ymm.. Tak masz rację. Muszę sam poradzić sobie z tym problemem-Odpowiedział patrząc na swoją erekcję, którą doskonale było widać w bokserkach.

-Przepraszam- Zachichotałam zawstydzona chowając twarz w torsie chłopaka. Justin zaśmiał się ze mnie głośno po czym spojrzał mi głęboko w oczy. To jedna z tych chwil w filmie, kiedy para kochających się nastolatków patrzy się sobie w oczy, a po krótkiej chwili całują się namiętnie okazując przy tym swoją wielką miłość.

- Kocham Cię-Wyszeptałam tuż przed jego ustami.

- Ja Ciebie też mała- Uśmiechnął się składając małe muśnięcie na mych ustach.

**TYDZIEŃ PÓŹNIEJ**

-Przestańcie się w końcu miziać. Przez cały dzień nie można z wami wcale porozmawiać, bo cały czas się migdalicie - Oburzyła się Lily

-My po prostu chcemy się sobą nacieszyć, tym bardziej że Nessy jest w ciąży.- Odpowiedział Justin w dalszym ciągu głaszcząc mój brzuszek. 

- Nie jesteście tutaj sami do cholery! Cały czas sobie słodzicie i się całujecie! Wy i Ryan z Lauren. Mam tego dość, aż sie nie dobrze robi - Warknęła blondynka.

- Weź zejdź z nas! Moja wina że nikt Cię nie chce?-Odpyskował Ryan na  co otworzyłam szeroko oczy.

- Ryan!- Pisnęłam

- Lily.. zaczekaj- Zawołałam za dziewczyną, która wstała ze swojego miejsca idąc się ubrać. Wyszłam z objęć Justina i pobiegłam za przyjaciółką.

- Wiesz dobrze że nie o to mu  chodziło.. Zostań- Powiedziałam łapiąc dziewczynę za ręke. Lily obróciła się uderzając mnie w brzuch.

- On powinien mieć dziecko z Nicole- Krzyknęła wybiegając z domu kiedy ja tak po prostu klęczałam na podłodze płacząc. Po chwili obok mnie znalazł się Justin.
- Kochanie co się stało?- Zapytał spanikowany.

-Pomóżcie mi- Krzyknął i już po chwili reszta była przy mnie. Moje oczy były zamknięte z bólu. Poczułam jak Ryan z Justinem przenoszą mnie, bym już po chwili mogła leżeć na miękkim łóżku w sypialni.

-Strasznie boli- Wydukałam masując brzuch w obolałym miejscu. Justin ułożył swoją dłoń na moim brzuchu pomagając mi go masować.

-Powiedz mi co się stało- Wyszeptał patrząc na mnie z bólem.

-Ja po prostu poszłam poprosić ją żeby została.. A ona obróciła się i uderzyła mnie pięścią  w brzuch-Zapłakałam po czym dodałam

-Po tym jak to zrobiła, powiedziała że to z Nicole powinieneś mieć to dziecko, nie ze mną- Zaszlochałam.

-Pierdolona dziwka!- Wydarł się Justin.

- Jadę do niej- Powiedział idąc w kierunku drzwi.

- Justin proszę zostań... To tak bardzo boli- Błagałam. Zaciskałam pieści na pościeli chcąc by ból choć trochę ustał. Bałam sie. Byłam w szoku, moja najlepsza przyjaciółka mi to zrobiła, nie mogłam tego pojąć. Chłopak niemal od razu uklęknął ponownie obok łózka.

- Jedziemy do szpitala? - Zapytał choć może raczej brzmiało to jak stwierdzenie. Nie odzywałam sie. Justin wziął mnie na ręce. 20 minut później byliśmy na miejscu. Ból stał sie lżejszy ale to nie zmieniało faktu że nadal martwiłam sie. Natomiast diagnoza lekarza mnie od razu uspokoiła.

- Nic sie bardzo poważnego nie dzieje, ale proszę uważać na siebie, tutaj miała pani szczęście, ale następnym razem może być gorzej czego państwu nie życzę. Przepisze pani witaminy które musi pani brać przez pierwszy trymestr ciąży, dobrze? - Pokiwałam zgodnie głową. Miał poważną, surową minę, a jednak jego głos był ciepły, serdeczny.

- Umm, panie doktorze mam pytanie..czy my możemy..no..czy seks nie zagraża dziecku? - Odezwał sie Justin który także siedział razem ze mną w gabinecie. Spojrzałam raz na Jaya, raz na mężczyznę.

- Nie sadze, oczywiście nie można z tym przesadzać - Zaśmiał sie co udzieliło sie także nam. Niedługo potem ponownie byliśmy w domu, wszyscy czekali na nas z zniecierpliwieniem. Mówiąc wszyscy mam też na myśli Lily.

- I co?! - Z miejsca poderwała sie Lauren przytulając mnie delikatnie.

- W porządku - Mruknęłam cicho. Spoglądałam na Lily, lecz ona miała spuszczoną głowę.

- Zadowolona z siebie jesteś?! Gdyby coś sie stało mojemu dziecku zabiłbym Cie rozumiesz? - W całym domu było słychać krzycz Justina. Szedł w stronę przestraszonej dziewczyny. Na szczęście Ryan z Chrisem go odciągnęli.

- Uspokój sie stary, wiem że jesteś wkurzony, też bym był, ale nie warto - Mówił Ryan. Mimo wszystko nie oderwałam wzroku od Lily. Byłam rozdarta, nie mogłam zrozumieć co w nią wstąpiło. Była inna, a teraz czułam sie jakbym nie poznawała własnej przyjaciółki, tej którą znałam od zawsze. Z resztą nie tylko ona sie zmieniła, nie wiedziałam czego jeszcze mogę sie spodziewać...

______________________________________

Hejoo <3

Dzieje siee xd 

Mamy nadzieje że rozdział wam sie spodobał i wyrazicie opinie w komentarzu 

JESSICA. IZA.

6 komentarzy:

  1. Boski rozdział *-*
    czekam z niecierpliwością nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdzail <3 Jezu już my§lalam ze Vanessa straci dziecko, taka ulga

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. DAWAJ NASTĘPNY KURWA WSZYSCY CZEKAMY!

    OdpowiedzUsuń