niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 14

-Co? Nie możesz tego skończyć tak po prostu! Kochanie nie rób tego.. proszę..Ja.. Ja cię kocham -Powiedział smutno próbując mnie jakoś przekonać do zmiany wyboru.

-Justin.. Nie utrudniaj mi tego. Tak będzie lepiej- Wydukałam ocierając łzy z policzków.

-Dla kogo lepiej?!-Krzyknął na co wzdrygnęłam- Przeszliśmy razem tak dużo a ty przez jedną nic nie znaczącą zdradę chcesz to wszystko nad czym pracowaliśmy zakończyć?- Wysyczał ciągnąc za końcówki swoich ułożonych włosów.

-Tak.. Właśnie tego chcę. Łączą nas tylko geny, nic więcej- Powiedziałam powtarzając swoje poprzednie słowa.

- Tak się nie da.. Vanessa... Ja byłem w tobie i uprawialiśmy seks. Kocham Cię i wiem że ty mnie też.. Nie możesz teraz odejść- Spróbował położyć rękę na moim udzie ale szybko zareagowałam zrzucając ją ze swojego ciała. Miał racje. Kocham go i na pewno o nim nie zapomnę, ale to co on zrobił nie pozwoli mi być z nim. Zranił mnie tak cholernie mocno mnie zranił. Potrzebuje czasu dla siebie. Chce pomyśleć czy dam radę z nim być.

-Wyjdź stąd proszę. Zostaw mnie samą- Wyszeptałam cicho pociągając przy tym nosem.

-To znaczy, że chcesz wrócić do rodziców?-Mruknął wycierając łzy ze swoich policzków. Odwróciłam wzrok, żebym nie musiała patrzeć na to jak ranie miłość mojego życia.

-Ja.. Nie wiem. To trudne

-Przestać Van! Musisz w końcu powiedzieć czego tak naprawdę chcesz! Nie możesz ciągle się nad wszystkim zastanawiać.- Ryknął a jego oczy pociemniały. Nienawidziłam jak podnosił na mnie głos, nieprzyjemne ciarki zagościły na moich plecach.

- Nawet nie wiesz jak to jest dla mnie trudne - Nie poznawałam własnego głosu. Zakryłam rekami twarz czując jak po moich policzkach w każdej chwili może popłynąć wodospad łez.

-Nie pozwalam Ci odejść, nie możesz mnie tak zostawić - Przybliżył sie do mnie na prawdę blisko. Chwycił za mój podbródek zmuszając bym ponownie na niego spojrzała. Wpatrywał sie we mnie już po chwili łącząc nasze usta w pocałunku. Tak trudno było się sprzeciwić,  ale nie mogłam mu na to pozwolić. Odepchnęłam go.

- Wyjdź Justin - Automatycznie spuściłam wzrok. Oblizałam usta, tak bardzo chciałam by ponownie jego wargi znalazły sie na moich, ale nie mogłam pozwolić na to by to się powtórzyło.

- Będziesz tego żałować!- Krzyknął zatrzaskując z hukiem drzwi od pokoju. Nie panowałam już nad sobą. Wybuchłam niepohamowanym  płaczem.

Dwa tygodnie później

Obudziłam się wcześnie, na zegarze widniała 6:25. Wstałam z łóżka idąc prosto do łazienki, weszłam do środka przeglądając się w lustrze. Miałam sine wory pod oczami, jak codziennie odkąd skończyłam związek z miłością mojego życia. Trudno było mi spać, nawet jeść bo wszystko co zjadłam zwracałam w toalecie. Tak było już od tygodnia, i naprawdę nie wiem co mogło by spowodować mdłości. 

Z Justinem nie rozmawiam, chłopak próbował parę razy ze mną rozmawiać ale każda rozmowa kończyła się na moim płaczu a jego wściekłości i trzaskaniu drzwiami. Jay prawie cały czas przesiaduje z Raynem w pracy. Zostaje po godzinach by wrócić do domu wtedy kiedy wszyscy domownicy śpią. Zeszłam na dół do kuchni gdzie był tylko Ryan i Lauren.

- To jak dziewczęta macie ochotę na płatki, czy może kanapki?- Zapytał Ryan uśmiechnięty od ucha do ucha.

- Płatki- Odpowiedziałyśmy zgodnie na co dziewczyna zachichotała. Uśmiechnęłam się sztucznie choć dobrze wiedziałam że oboje moich przyjaciół wie że jestem załamana po stracie Justina.  Minęło kilka minut a ja poczułam zapach płatków które sprawiły u mnie mdłości. Nie zdążyłam wstać więc wymiotowałam na podłogę, tuż przed stołem.

- Van co ci jest?- Zapytał Ryan podchodząc do mnie i głaszcząc mnie po plecach. Lauren przytrzymała mi włosy dzięki czemu dziękowałam jej w myślach. Kiedy skończyłam pobiegłam do toalety się umyć. Wyszłam z  łazienki idąc z rolką ręcznika papierowego. Chciałam zacząć sprzątać ale Ry już zdążył zrobić to za mnie.

- Nie musiałeś.. Ale dziękuje- Wyszeptałam zawstydzona. Usiedliśmy w salonie na sofie kiedy niespodziewanie Lauren krzyknęła przerażona.

- Co się stało?

-Długo już masz te mdłości? I wymiotujesz?- Zapytała i nagle Ryan wytrzeszczył oczy. Pokiwałam zgodnie głową na co Lauren spojrzała na  mnie jakby analizowała to co jej właśnie powiedziałam.

- Jest możliwe że ty, że ty jesteś w ciąży?- Zapytała  na co spojrzałam na nią przerażona.

- Nie! Znaczy się.. Kochaliśmy się na Florydzie ale raz i w dodatku zabezpieczaliśmy się.. Na pewno nie..- Załkałam cicho chowając twarz w dłonie. Nie mogłam być w ciąży, nie teraz kiedy wszystko między mną a Justinem jest zakończone.

- Musisz zrobić test ciążowy - Powiedziała dziewczyna. Spojrzałam na nią z przerażeniem w oczach.

-Ryan zawieź mnie do apteki - Już po chwili zwróciła sie do chłopaka. Kiwnął głową ruszając do przedpokoju.

-Za chwile wracamy - Oboje opuścili dom. Zostałam zupełnie sama, ze swoimi wszystkimi myślami. Tak bardzo sie bałam. Świadomość ze w jednej chili wszystko może sie zmienić powodowała ze panika ogarniała cale moje ciało. Czułam ogromne mdłości ale nie miałam już czym wymiotować, mój organizm był bardzo osłabiony. Siedziałam jak na szpilkach, każda minuta ciągnęła sie w nieskończoność. Byłam przez ten czas jakby odłączona od rzeczywistości, dopiero głośny trzask drzwi mnie obudził. Widocznie straciłam poczucie czasu.

- Szybko, chodź ze mną - Lauren chwyciła mnie za rękę prowadząc po schodach. Słyszałam wszystko jakby przez mgłę, patrzyłam tylko przed siebie. Gdy weszłyśmy do łazienki usiadłam na zamkniętej klapie ubikacji.

- Możesz mnie zostawić na chwile - Szepnęłam w stronę dziewczyny. Nie miała pojęcia jak sie czuje w tej sytuacji ale w jej oczach widziałam jak bardzo starała sie to zrozumieć. Bez słowa wyszła zostawiając małe pudełko na pralce. Spojrzałam na nie, biorąc po chwili w dłonie. Moje życie jak i Justina zależało od wyniku tego testu...

____________________________________

Hejoo <3
Mamy kolejny rozdział, dzieje sie troszku xd 

Mamy nadzieje że wam sie spodobał i wyrazicie swoje opinie w komentarzu <3

JESSICA.IZA

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję, że nie będzie w ciąży

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem w szoku, jestem ciekawa jak dalej sie to potoczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku cudny rozdzial <3 ja w sumie chcialabym zeby byla w ciazy, moze w tedy jakos sie pogodza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. boże mam nadzieję, że nie będzie w ciąży:(
    świetny, nie mogę się doczekać następnego! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurcze..to jest niesamowite
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń