poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział 24


 Wszystko działo się tak szybko że nim się obejrzałam moja córeczka w nosidełku była już koło mnie. Wzięłam nosidełko sprawdzając czy nic nie stało się małej. Miała czerwoną rączkę, co mogło świadczyć o tym że ojciec mógł ją uderzyć lub upuścić.
Justin dalej okładał ojca pięściami a chłopacy mu w tym pomagali. Nagle warkot silnika i odgłos syreny policyjnej przykuły moją uwagę. Mała zaczęła płakać przez co Justin od razu spojrzał w naszą stronę. Stałam oszołomiona kiedy do domu nagle wbiegła policja a tuż za nią dziewczyna z dwojgiem dorosłych  zapewne to są jej rodzice.
- To on mnie zgwałcił!- Krzyknęła zapłakana wskazując  na ojca. Momentalnie zrobiło mi się słabo nogi się pode mną ugięły. Chris przytrzymał mnie bym nie upadła, delikatnie wtulił mnie w swój bok pocierając moje plecy.
- Kim Jesteście?- Zapytał policjant patrząc na naszą czwórkę. Justin podszedł do mnie biorąc ode mnie nosidełko  by mnie odciążyć.
- Justin Bieber, jestem jego synem a to jest moja narzeczona Vanessa i nasi przyjaciele. Ojciec porwał moją kobietę i dziecko.
- Vanessa czy wiesz coś na temat tego gwałtu jakiego dokonał się ojciec twojego chłopaka?- Zapytał patrząc jak jego koledzy skuwają Jeremiego i zabierają do radiowozu.
- Nie nic na ten temat mi nie wiadomo.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Dobrze. Dziękuje i do widzenia- Uśmiechnął się wychodząc. Otrząsnęłam się dopiero wtedy gdy usłyszałam głośny płacz  Amy, wtedy zdałam sobie sprawę z tego że to już koniec. Koniec tych cholernych problemów. Wzięłam od Justina małą siadając się na kanapie i wyciągając pierś. Mała zaczęła ssać dość zachłannie, była strasznie głodna. Spojrzałam na jej rączkę i ujrzałam że zaczerwienienie jeszcze nie zeszło.
-Justin.. Ona ma całą rączkę czerwoną- Powiedziałam kiedy chłopak zaglądał przez moje ramie muskając ustami moją szyje.
- Poczekamy z tym do wieczora jak nie zejdzie to pojedziemy na pogotowie- Wyszeptał  głaszcząc małą delikatnie po głowie.
- Tak bardzo za wami tęskniłem. Mam córeczkę taką piękną malutką cząsteczkę nas. -Powiedział delikatnie przytulając mnie. Mała była już najedzona więc z powrotem się ubrałam i dałam jej smoczka. Justin wziął małą usypiając ją. To był widok jaki pragnęłam ujrzeć. Kochanego mężczyznę z naszymi dziećmi.
- Jesteście gotowi by zakończyć to wszystko i zacząć od nowa bez problemów?- Zapytał Ryan uśmiechnięty patrząc na Justina i małą. Kiedy chłopak to powiedział spojrzeliśmy na siebie z Justinem uśmiechając się.
- W końcu- Zachichotał cicho Justin wkładając małą do nosidełka i przykrywając ją kocykiem.
-Jedźmy już do domu- Poprosiłam cicho.
***
- On jest taki cudowny- Zapłakałam BIORĄC SYNKA NA RĘCE. Był taki cudowny i malutki, jego oczy były duże i czekoladowe jak oczy jego tatusia a nosek miał zadarty bardziej po mnie. 

- Nawet nie wiesz jak trudno było mi bez ciebie- Powiedział Justin a jego oczy zaszły łzami.- Zupełnie nie wiedziałem jak mam się nim zająć, wszyscy codziennie przyjeżdżali by mi pomóc. Codziennie jeździłem do apteki po najlepsze mleko. Zamontowałem rolety w pokoju maluchów i zrobiłem ostatnie poprawki w łóżeczkach.
- Od teraz już będę karmić go piersią.- Szepnęłam cicho.- Jestem dumna z ciebie i dziękuję że pomimo wszystko znalazłeś mnie opiekowałeś się mną  w czasie ciąży, to dla mnie wiele znaczy. Naprawdę.- Skończyłam a w moich oczach pojawiły się łzy. Tak naprawdę o wiele więcej  mu zawdzięczam, ale mogłabym wymieniać  tak całą noc.
- Dobrze wiesz skarbie że tylko ty i dzieci teraz liczycie się dla mnie, chce zapewnić wam wszystko co najlepsze. Nie chce żeby nam czegoś brakowało. Teraz już będzie dobrze, nie będziesz musiała się bać że kiedyś ten koszmar wróci. Musimy ten rozdział zostawić za sobą, ten bydlak nigdy więcej nie stanie na naszej drodze. - Powiedział uśmiechając się w ten nieskazitelny sposób.  
- Pójdę położyć Jay'a do łóżeczka, za chwilę wrócę- Powiedziałam wstając powoli i idąc w stronę pokoju. Po cichu weszłam  kładąc synka do łóżeczka, przykryłam go kołderką i zerknęłam jeszcze na córeczkę by upewnić się czy na pewno śpi i nic jej nie jest. Zeszłam spokojnym krokiem do Justina kładąc się obok niego na łóżku. Wtuliłam się w jego bok składając muśnięcie na jego torsie. Zapach jego perfum i żelu pod prysznic  działał na mnie jak narkotyk. Justin powoli pochylił się i w subtelny sposób złączył nasze usta. Przywarł na mnie ale robił to tak delikatnie jakby bał się że może zrobić mi krzywdę. Jęknęłam cicho w usta chłopaka dając mu tym samym dostęp.  Nasze usta doskonale do siebie pasowały, dopełniały się nawzajem.
- Kiedy wracasz do pracy?- Zapytałam Cicho 
- Nie wiem mała, dopiero wróciłaś i w dodatku Amy i Jay potrzebują nas cały czas. Na razie mamy dużo pieniędzy i nie muszę pracować przez pewien okres.  Porozmawiam z Ryanem i może rozłoży mi tak godziny pracy bym mógł wychodzić po śniadaniu a wracać przed obiadem, by być z wami jak najwięcej bo nie chcę rzucać cię samą na głęboką wodę- Odpowiedział składając pocałunek na moim czole.
-Pojedziemy jutro do mamy?- Zapytałam na co Justin skinął głową uśmiechając się delikatnie. 

- Może weźmiemy relaksującą kąpiel we dwójkę?- Zaproponował przejeżdżając ręką przez moje plecy i łapiąc mnie za pośladki.
- Bardzo kusząca propozycja- Odpowiedziałam chichocząc cicho po czym i wpijając się w jego usta. 
- A może zamiast kąpieli zrobimy coś bardziej przyjemniejszego na czym oboje skorzystamy?- Zawisł nad moim ciałem   po czym zassał skórę na mojej szyi przez co jęknęłam cicho. 
-Kocham Cię- Szepnął kiedy obsypywał pocałunkami moje ciało.
- Ja ciebie też kocham- Odpowiedziałam zdejmując z siebie bluzkę i stanik.
Justin uśmiechnął się po czym zdjął moje leginsy, kiedy sam już był nago.  Jęczałam cicho pod nim kiedy jego usta kierowały się od pępka aż po piersi i ust. Wszystkie czynności wykonywał tak delikatnie jakby po raz pierwszy dotykał mnie w ten sposób.
- Powiedz jakby coś się działo, nie chcę sprawić ci bólu, Dobrze?- Mruknął i cmoknął mnie w nos. Delikatnie wszedł we mnie ruszając się na początku powoli. Było mi tak cholernie dobrze że nie byłam w stanie normalnie myśleć, poddałam się chwili i odrzuciłam od siebie wszystkie problemy.  Było nam tak cholernie  przyjemnie. 
- Jestem blisko Nessy-  Jęknął głośno  jeszcze bardziej mnie tym nakręcając. Wystarczyło tylko pare mocnych pchnięć byśmy razem doszli. Opadliśmy obok siebie na łóżku ciężko dysząc.
- O tak! Nie zapomnę tego seksu nigdy w życiu- Zachichotał na co mu zawtórowałam. Zamknęłam swoje oczy i zasnęłam.
_____________________________________________________
HEEEJ <3
WIEMY ŻE DAWNO NIE BYŁO ROZDZIAŁU I BARDZO PRZEPRASZAMY ALE OBIECUJEMY ŻE NASTĘPNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JESZCZE W TYM MIESIĄCU :)



3 komentarze:

  1. Jak swietnie ze juz sa razem

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam przed chwilą 24 rozdziały :D haha <3 super czekam na nn <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i śmiało stwierdzam, że zakochałam się w tym blogu *.* No i oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń